100latka zm mini 9560

Zofia Maziarczyk przyszła na świat 30 kwietnia 1913 roku w Wisłowcu gmina Stary Zamość. Równo 100 lat później 30.04 2013 roku miała miejsce uroczystość upamiętniająca to wydarzenie. Panią Zofie i jej rodzinę odwiedziła delegacja z Urzędu Gminy na czele z Wójtem Gminy Stary Zamość  Waldemarem Raczyńskim, który złożył dostojnej Jubilatce życzenia, odczytał także list gratulacyjny od Premiera RP, oraz wręczył kwiaty i upominki.
W uroczystości wzięli udział przedstawiciele Inspektoratu ZUS w Zamościu, którzy wręczyli list gratulacyjny od Prezesa ZUS i kwiaty. Pani Zofia mimo ciężaru wielu lat doświadczeń  cieszy się dość dobrym zdrowiem, jest w miarę samodzielna, ma dobrą pamięć i wzrok. Być może zawdzięcza to diecie, w której rzadko gościło mięso, a jeśli już to tylko gotowane.
Pani Zofia urodziła się w Wisłowcu jako jedna z pięciorga dzieci Andrzeja i Wiktorii Książków.
Tam też wyszła za mąż za Władysława Maziarczyka. Państwo Maziarczykowie dochowali się dwóch synów Jana (ur. 1934) i Stanisława (ur.1935).
Niestety tak jak i wiele rodzin w Polsce tak i rodzinę Maziarczyków los wojenny doświadczył okrutnie. Podczas łapanki w Wisłowcu pan Władysław w grudniu 1941 roku został aresztowany i wywieziony na Zamek w Lublinie. Rodzina w marcu 1942 roku otrzymała wiadomość o jego śmierci (miał 32 lata). I tak Pani Zofia w wieku 28 lat została wdową z dwójką małych dzieci. Ale to nie był koniec tragicznych wojennych wydarzeń.
Wieś Wisłowiec i jego mieszkańcy w grudniu 1942 roku została wysiedlona. Mieszkańcy trafili do obozu przejściowego w Zamościu. Wśród nich znalazła się także Pani Zofia z synami. Przebywali tak ok. miesiąca, następnie zostali wywiezieni do Żelichowa koło Warszawy, skąd po trzech miesiącach zabrała ich rodzina z Wierzby (gm. Stary Zamość).
Do siebie w Wisłowcu powrócili po przejściu frontu w 1944 roku. Z gospodarstwa, które musieli opuścić w 1942 roku pozostały tylko ściany domu. Rodzina musiała zaczynać się dorabiać od początku. Pani Zofia sama wychowywała synów. Nigdy ponownie nie wyszła za mąż. Gospodarowała na 4 hektarowym gospodarstwie.
Od siedmiu lat mieszka w Zamościu pod opieką syna Stanisława i jego żony Stanisławy.
Dochowała się czworo wnuków, siedmioro prawnuków i jednego praprawnuka.

Fot. i oprac. Elżbieta Czarny